„… i pyta mnie Pan Hrabia: „co słychać?” A czy nie mógłby mi Pan Hrabia przesłać łatwiejszego zestawu pytań…”
Opowieść o górach stanęła w martwym punkcie. Opuściła mnie wena i lekkość pisania. Zdania rodzą się niemalże w bólach… Kiedy to skończę – mam nadzieję, że niedługo, bo kres widać.
Kijanka stoi rozbebeszona na podwórku. Po Transpolonii trzeba było ogarnąć rozlazłą budę, zgniłe mocowania i jeszcze kilka innych rzeczy. Przy okazji wyrzucam butlę LPG z bagażnika pod auto. Robota marna, kanału brak – więc siłą rzeczy wszystko się robi z poziomu gleby.
Do tego wszystkiego moja kochana nerka postanowiła dać znać o sobie. Skutek – dwie nocne wizyty na szpitalnym oddziale ratunkowym, łącznie siedem zastrzyków plus skierowanie na do szpitala w byłym mieście wojewódzkim. Tam mnie jednak nie chcieli, gdyż albowiem w drodze cudownie ozdrowiałem… No cóż – w niektórych przypadkach medycyna jest bezsilna.
Stali goście na pewno zauważyli, że przez pewien czas strona była niedostępna… Tak to jest jak się nie zapłaci za hosting. Z tym cały problem. Darmowe serwery są tak ujowe, że sens stawiania strony na czymś co jest zabite reklamami jak moja wieś dechami jest conajmniej dyskusyjny. Od sponsorów nie ma jednak ucieczki nawet w takim projekcie „non profit” jakim jest www.pofajrancie.pl Dlatego na stronie pojawiły się reklamy – jest to jedyny sposób na utrzymanie strony i nie dokładanie do interesu. Nie mówię tu o zysku dla mnie, bo to nie ta skala.