wrz 13
Witam szanownych Czytelników,
Jak widzicie moja walka z tematem Pomeranii wlecze się i wlecze…
Mam jednak dobrą wiadomość. Kilka dni temu siedząc w długiej kolejce do lekarza specjalisty postanowiłem zrobić użytek ze smartfona i to właśnie na nim napisałem dużą część opublikowanego ostatnio materiału. Oczywiście nie jest to narzędzie doskonałe, ale pozwala na naprawdę dużo.
Metodę tę stosuję nadal (tak – niestety czeka mnie kilka wizyt u lekarzy specjalistów), więc kolejna część relacji, która już została napisana powstała również w ten sposób.
Można przewrotnie powiedzieć, że bliski kontakt z medycyną w wydaniu NFZ leczy kryzys twórczy.
Do przelania na ekran zostały w zasadzie jeszcze dwa dni. Wierzę, że teraz to już z górki.